Byle do wiosny.

Ostatnie mecze drużyny Pawła Nawrockiego obarczone były mnóstwem emocji i brakiem piłkarskiego szczęścia. Zawsze czegoś brakowało do podniesienia z boiska punktów. Mnóstwo niewykorzystanych sytuacji podbramkowych, słupki i poprzeczki. Czy coś jeszcze mogło się przytrafić zawodnikom KP, co uniemożliwi zdobycie bramki? Okazało się, że tak. A wszystko to działo się w Kościerzynie Wielkim, w ostatnim meczu rundy jesiennej.

 

Pierwsze minuty meczu z Sokołem zwiastowały sporo emocji i sytuacji podbramkowych. Obie drużyny grały ofensywnie, więc oglądanie boiskowych wydarzeń mimo zaledwie kilku stopni powyżej zera stało się miłe kibicowskiemu oku.  Po trzech minutach pilanie powinni prowadzić. Strzał Jakuba Pawłowskiego w sytuacji sam na sam broni Adam Biały. Za chwilę dośrodkowanie na strzał głową w poprzeczkę zamienił Paweł Nawrocki. Znów zabrakło kilku centymetrów. Gospodarze zaczęli kontrować i szybko swoją akcję zamienili na bramkę autorstwa Dariusza Dawidowicza. A to dopiero 8. minuta. Później trwała wymiana ciosów. Atak pozycyjny KP, kontra szybkie wyjścia do ataku Sokoła. Strzelali bez powodzenia Kacper Antczak i Jakub Pawłowski, a ze strony Sokoła Patryk Szypkowski i Dawid Łuczak. W 30. minucie dobra akcja KP. Mateusz Kledzik popędził lewym skrzydłem, zagrał w pole karne do Pawła Nawrockiego. Przy próbie opanowania piłki przez grającego trenera obrońca gospodarzy zagrywa piłkę ręką. Sędzia wskazuje na wapno. Kacper Dybzinski w takich sytuacjach się praktycznie nie myli. A jednak! Jego strzał po ziemi broni bramkarz. Piłkę dobijać próbował jeszcze Jakub Pawłowski, ale trudna pozycja i skuteczna interwencja obrońcy utrudniły mu znacznie to zadanie. Dwie minuty później po raz kolejny cieszył się trener Zbigniew Krzoska i jego podopieczni.  Kontratak gospodarzy przy dość biernej postawie obrony KP na gola zamienił ładnym strzałem pod poprzeczkę Jan Bilicki. W odpowiedzi ponownie kilku centymetrów zabrakło Dybzikowi do przełamania strzeleckiego fatum. Potężna bomba z 20. metra wylądowała na poprzeczce. Odbitą piłkę, rzucając się szczupakiem, próbował dobić Nawrocki, ale trafił w leżącego bramkarza. Ostatnie minuty pierwszej połowy należały do gospodarzy, którzy starali się zaskoczyć Kacpra Wojakiewicza strzelając praktycznie z każdej dogodnej pozycji.

 

W drugiej połowie na placu gry pojawił się Hubert Żentkowski, zmieniając Łukasz Ograbka. Wcześniej jeszcze w pierwszej odsłonie boisko opuścili Mikołaj Łosoś i Mateusz Kledzik (kontuzja). Za nich weszli Maciej Królikowski i Robert Greń. Nadzieję w serca pilskich kibiców w 48. minucie wlał rozgrywający dobre zawody Kacper Antczak. Strzelał Kacper Dybziński, bramkarz zdołał sparować piłkę, ale wobec dobitki „Antka” był bezradny. Po tej bramce trwała wymiana ciosów. KP dążyło do wyrównania, szczególnie za sprawą aktywnych Antczaka, Dybzińskiego, Nawrockiego i Pawłowskiego. Sokół z kolei chciał zadać ostateczny cios, ale dobrą okazję zmarnował Patryk Szypkowski. W 65. minucie trener Nawrocki postawił wszystko na jedną szalę ściągając z boiska obrońcę Macieja Królikowskiego, a desygnując do gry napastnika Wojciecha Bańczyka. Gra na trzech obrońców była ryzykowna. Jak się okazało swoje wsparcie trójce Hubert Żentkowski, Hubert Jabłoński, Dominik Wegner udzielił Kacper Wojakiewicz. Bronił pewnie, czasem mając trochę szczęścia, gdy gospodarze pudłowali w dogodnych sytuacjach. Z kolei goście w ataku nie wyglądali już tak dobrze jak w pierwszej odsłonie. Próbowali swoich sił Kacper Dybziński, Paweł Nawrocki i Wojciech Bańczyk, ale nie potrafili pokonać Adama Białego.  Byle do wiosny!

Sokół Kościerzyn Wielki – KP Piła 2-1

KP Piła:

Kacper Wojakiewicz – Mateusz Kledzik (43’ Robert Greń), Hubert Jabłoński, Dominik Wegner, Mikołaj Łosoś (11’ Maciej Królikowski, 65’ Wojciech Bańczyk)  – Łukasz Ograbek (46’ Hubert Żentkowski), Kacper Antczak, Mateusz Ziarnowski, Jakub Pawłowski – Paweł Nawrocki , Kacper Dybziński.

 

Trener Paweł Nawrocki

 

Bramki:

8’ 1:0 Dariusz Dawidowicz (Sokół Kościerzyn Wielki)

32’ 2:0 Jan Bilicki (Sokół Kościerzyn Wielki)

48’ 2:1 Kacper Antczak

Paweł Różycki