Kolejne zwycięstwo z kontuzją w tle.

Kalendarz spotkań pilskiej B – klasy tak się dla KP Piła ułożył, że w przeciągu tygodnia graliśmy dwa bardzo istotne mecze. Zmierzyliśmy się z głównymi pretendentami do awansu do A – klasy. Oba te mecze wygraliśmy udowadniając, że jesteśmy głównym faworytem do awansu. Tydzień temu w Dębnie pokonaliśmy Koronę 6:0, a dzisiaj na własnym stadionie ekipę z Brzeźnicy 6:1. Czerwono – czarni zagrali dzisiaj dobre spotkanie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Całkowicie zdominowali mecz strzelając aż 5 bramek, a nie tracąc żadnej. Druga połowa nie była już tak dobra w naszym wykonaniu. Gra była wolniejsza, było więcej chaosu i B – klasowej kopaniny. Ale cel został osiągnięty i 3 punkty zostały w Pile.

Cieniem na radości z wyniku kładzie się jednak dość poważna kontuzja Mateusza Ziarnowskiego. Przy bramce na 2:0 nasz pomocnik wyskoczył do dośrodkowania i skierował głową piłkę do bramki rywali. Niestety podczas tej akcji na bardzo ryzykowną interwencję zdecydował się bramkarz Korony. Wyszedł do piłki bardzo spóźniony nie mając szans na wybicie futbolówki. W efekcie z całym impetem wpadł na naszego pomocnika łamiąc mu nos. Dla Mateusza najprawdopodobniej ta runda już się skończyła. Wielka to szkoda dla kibiców i duże osłabienie drużyny. Mateusz trzymaj się i wracaj jak najszybciej do zdrowia.

Tym razem na gracza meczu wybieram Łukasza Ograbka. Łukasz od początku rundy wiosennej pokazuje niezłą formę. W każdym meczu strzela bramkę. Nie inaczej było dzisiaj. Dwa gole i asysta, a oprócz tego wiele indywidualnych akcji lewym skrzydłem i w środku pola. Dzisiaj Łukasz przypominał sławnego CR7 nie tylko z wyglądu, ale także ze sposobu gry. Szybkość, dynamika, ciąg na bramkę, dobry drybling i zimna głowa przy wykańczaniu akcji – to były jego atuty. A wydaje się, że Łukasz ma jeszcze rezerwy zwłaszcza w przygotowaniu fizycznym. Czas działa na jego korzyść i przy dobrym podejściu do treningu może być jeszcze lepszy.

Poniżej krótki opis sytuacji, w których zdobywaliśmy bramki.

W 12’ na silny strzał sprzed pola karnego zdecydował się Jarek Kisiel. Piłka odbiła się od poprzeczki i spadła pod nogi Mateusza Ziarnowskiego, który pewnym strzałem skierował ją do bramki rywali.

Osiem minut później ponownie dał o sobie znać ten sam duet. Dośrodkowanie w pole karne Jarka, strzał głową Mateusza i prowadzimy 2:0.

Przy trzeciej bramce ponownie udział miał Jarek Kisiel. Bardzo dobrze dośrodkował w pole karne, a obrońca gości niefortunną interwencją skierował piłkę głową do własnej bramki.

Kolejne dwa trafienia w pierwszej części meczu dołożył Łukasz Ograbek. Nasz ŁO7 najpierw po profesorsku wykorzystał rzut karny podyktowany za faula na jak zwykle za szybkim dla rywali Kamilu Całku. Następnie przeprowadził najładniejszą akcję meczu. Przebiegł lewym skrzydłem 30 metrów mijając po drodze dwóch rywali. Wpadł na pełnym biegu w pole karne i pewnym strzałem na długi słupek zdobył piątą bramkę.

W 62’ straciliśmy jedyną bramkę w tym meczu. W naszym polu karnym dość przypadkowo zderzyli się: obrońca Michał Szpener i napastnik gości. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i bez wahania wskazał na wapno. Rzut karny goście bardzo pewnie zamienili na gola.

Ostatnia bramka meczu padła dwie minuty przed jego zakończeniem. Kolejny dobry rajd lewą stroną boiska przeprowadził Łukasz Ograbek. Spod linii końcowej płasko podał piłkę w pole karne, a tam dobiegł do niej Krzysztof … przepraszam Dominik Piątek:) i zdobył szóstą bramkę dla naszej drużyny.

Klub Piłkarski Piła – Korona Dębno 6:1

Skład Klubu Piłkarskiego Piła:

Bartosz Janke (Piotr Dębicki) – Mariusz Januzik (Dominik Piątek), Michał Szpener, Krystian Januzik, Mateusz Kledzik, – Kamil Całek, Mateusz Ziarnowski (Arkadiusz Rozum), Łukasz Kozłowski, Jarosław Kisiel, Łukasz Ograbek– Wojciech Bańczyk (Michał Przybylak)

Bramki:

12’ 1:0 Mateusz Ziarnowski
20’ 2:0 Mateusz Ziarnowski as. Jarosław Kisiel
27’ 3:0 bramka samobójcza
41’ 4:0 Łukasz Ograbek – rzut karny
45’ 5:0 Łukasz Ograbek as. Arkadiusz Rozum
62’ 5:1 zawodnik Korony – rzut karny
88’ 6:1 Dominik Piątek as. Łukasz Ograbek

Maciej Reinke